Witam! Zgłaszam się z kolejnym zamówieniem –
dla mojej przyjaciółki Aśki, inaczej: Hope ;*
Napisałam to wreszcie po długich męczarniach. Mam pełną świadomość tego, że daleko temu do wybitnego dzieła. Pisałam lepsze. ^^”
Napisałam to wreszcie po długich męczarniach. Mam pełną świadomość tego, że daleko temu do wybitnego dzieła. Pisałam lepsze. ^^”
Obudził ją czyjś cichy śmiech. Przetarła
zaspane oczy palcami i przekręciła się na drugi bok. Spojrzała na roześmiane
oblicze swojego kochanka, nieco zdziwiona. Lucyfer rzadko się śmiał.
- Z czego się cieszysz? – mruknęła cicho, od razu robiąc dość naburmuszoną minę.
Pogładził ją po policzku, uśmiechając się czule.
- Obśliniłaś się, Sabinko – szepnął zmysłowym głosem.
Zaczerwieniła się i uderzyła go lekko w żebra.
- Ej, nie prawda! – zaprotestowała, od razu odwracając się do niego plecami.
Lucyfer przejechał dłonią po ciele dziewczyny.
- Prawda. Ale mi to nie przeszkadza, więc możesz ślinić się dalej – odpowiedział poważnym głosem.
- Pieprz się – warknęła, urażona.
Czasami zastanawiała się, jak mogła przebywać w jednym pomieszczeniu całymi dniami z tym denerwującym osobnikiem.
- Tylko z tobą – wymruczał, obejmując ją mocniej w pasie.
Ręka mężczyzny szybko pomknęła w dół, ku rejonom poniżej pasa.
- Przestań, Lucy – nakazała, odtrącając jego dłoń. – Nie jestem zainteresowana porannym seksem z osobą, która mnie wyśmiewa. – Posłała mu spojrzenie zabójcy. Dobrze wiedziała, że mężczyzna nie znosił, kiedy mówiła do niego „Lucy”.
- Sabina… Nie daj się prosić – wymruczał, zupełnie ignorując jej poprzednią wypowiedź. – Kupię ci flaszkę wódki. Wypijesz ją sobie z Kairą. – Spróbował przekupstwa.
Dziewczyna przygryzła wargę. Tak naprawdę nie była wcale zła na Lucyfera. Dodatkowo ta flaszka wódki…
- Nie. Nie przekupisz mnie – odparła, poirytowana.
- Przepraszam – mruknął, zostawiając ją w spokoju.
Leżeli przez dłuższy czas, nie odzywając się do siebie. Wreszcie to Sabina się przełamała. Zamruczała mu do ucha, po czym położyła się na nim, patrząc mu prowokacyjnie w oczy.
- Mrru?
Zaśmiał się tylko i pogładził ją po włosach. Już wiedział, że może spokojnie przystąpić do działania. Wolną ręką zaczął powoli wodzić po jej ciele, przyprawiając dziewczynę o dreszcze. Ona sama nie pozostała mu dłużna – robiła pokaźne malinki na umięśnionej klatce piersiowej kochanka, co chwilę muskając wargami jego męskość przez materiał bokserek.
Zsunęła z siebie koszulę nocną, figlarnie się uśmiechając. Lucyfer przewrócił ją na plecy i pochylił się nad nią, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku. Języczki obojga splotły się w chaotycznym tańcu. Przy tym mężczyzna masował piersi Sabiny, bawił się sutkami.
Wreszcie oderwali się od siebie po to, aby pozbawić siebie nawzajem bielizny. Upadły Anioł przejechał językiem po wewnętrznej stronie uda swojej kochanki, a potem oblizał dwa palce i z nieco wrednym uśmiechem rozchylił jej nogi. Zaśmiała się cicho, od razu wiedząc, do czego zmierza. Jęknęła cicho, gdy palce znalazły się w jej wnętrzu. Lucyfer zaczął nimi powoli poruszać, czego efektem były kolejne ciche jęki wydawane przez Sabinę.
Po kilku minutach takowych pieszczot, to dziewczyna postanowiła przejąć inicjatywę. Popchnęła Lucyfera na plecy i usiadła na jego brzuchu, po chwili zaś uniosła się wyżej i zaczęła powoli nabijać się na penisa mężczyzny.
Pomógł jej, poruszając się pod nią rytmicznie. Ręce położył na biodrach Sabiny, żeby obojgu było wygodniej. Nie minęło dużo czasu, aż ich ciała odnalazły wspólny rytm.
***
Kiedy oboje wreszcie osiągnęli spełnienie, Sabina opadła na ciało Lucyfera z cichym westchnieniem zadowolenia.
- Mrrru – wymruczała, uśmiechając się lekko.
Mężczyzna zaśmiał się cicho i pogładził ją po głowie.
- Kocham cię, wiesz? – wyszeptał cicho.
- Wiem. Ale ja ciebie i tak bardziej – odparła, unosząc głowę do góry.
Ich usta ponownie złączyły się w pocałunku, który trwał i trwał, dopóki nie zabrakło im tchu.
- Z czego się cieszysz? – mruknęła cicho, od razu robiąc dość naburmuszoną minę.
Pogładził ją po policzku, uśmiechając się czule.
- Obśliniłaś się, Sabinko – szepnął zmysłowym głosem.
Zaczerwieniła się i uderzyła go lekko w żebra.
- Ej, nie prawda! – zaprotestowała, od razu odwracając się do niego plecami.
Lucyfer przejechał dłonią po ciele dziewczyny.
- Prawda. Ale mi to nie przeszkadza, więc możesz ślinić się dalej – odpowiedział poważnym głosem.
- Pieprz się – warknęła, urażona.
Czasami zastanawiała się, jak mogła przebywać w jednym pomieszczeniu całymi dniami z tym denerwującym osobnikiem.
- Tylko z tobą – wymruczał, obejmując ją mocniej w pasie.
Ręka mężczyzny szybko pomknęła w dół, ku rejonom poniżej pasa.
- Przestań, Lucy – nakazała, odtrącając jego dłoń. – Nie jestem zainteresowana porannym seksem z osobą, która mnie wyśmiewa. – Posłała mu spojrzenie zabójcy. Dobrze wiedziała, że mężczyzna nie znosił, kiedy mówiła do niego „Lucy”.
- Sabina… Nie daj się prosić – wymruczał, zupełnie ignorując jej poprzednią wypowiedź. – Kupię ci flaszkę wódki. Wypijesz ją sobie z Kairą. – Spróbował przekupstwa.
Dziewczyna przygryzła wargę. Tak naprawdę nie była wcale zła na Lucyfera. Dodatkowo ta flaszka wódki…
- Nie. Nie przekupisz mnie – odparła, poirytowana.
- Przepraszam – mruknął, zostawiając ją w spokoju.
Leżeli przez dłuższy czas, nie odzywając się do siebie. Wreszcie to Sabina się przełamała. Zamruczała mu do ucha, po czym położyła się na nim, patrząc mu prowokacyjnie w oczy.
- Mrru?
Zaśmiał się tylko i pogładził ją po włosach. Już wiedział, że może spokojnie przystąpić do działania. Wolną ręką zaczął powoli wodzić po jej ciele, przyprawiając dziewczynę o dreszcze. Ona sama nie pozostała mu dłużna – robiła pokaźne malinki na umięśnionej klatce piersiowej kochanka, co chwilę muskając wargami jego męskość przez materiał bokserek.
Zsunęła z siebie koszulę nocną, figlarnie się uśmiechając. Lucyfer przewrócił ją na plecy i pochylił się nad nią, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku. Języczki obojga splotły się w chaotycznym tańcu. Przy tym mężczyzna masował piersi Sabiny, bawił się sutkami.
Wreszcie oderwali się od siebie po to, aby pozbawić siebie nawzajem bielizny. Upadły Anioł przejechał językiem po wewnętrznej stronie uda swojej kochanki, a potem oblizał dwa palce i z nieco wrednym uśmiechem rozchylił jej nogi. Zaśmiała się cicho, od razu wiedząc, do czego zmierza. Jęknęła cicho, gdy palce znalazły się w jej wnętrzu. Lucyfer zaczął nimi powoli poruszać, czego efektem były kolejne ciche jęki wydawane przez Sabinę.
Po kilku minutach takowych pieszczot, to dziewczyna postanowiła przejąć inicjatywę. Popchnęła Lucyfera na plecy i usiadła na jego brzuchu, po chwili zaś uniosła się wyżej i zaczęła powoli nabijać się na penisa mężczyzny.
Pomógł jej, poruszając się pod nią rytmicznie. Ręce położył na biodrach Sabiny, żeby obojgu było wygodniej. Nie minęło dużo czasu, aż ich ciała odnalazły wspólny rytm.
***
Kiedy oboje wreszcie osiągnęli spełnienie, Sabina opadła na ciało Lucyfera z cichym westchnieniem zadowolenia.
- Mrrru – wymruczała, uśmiechając się lekko.
Mężczyzna zaśmiał się cicho i pogładził ją po głowie.
- Kocham cię, wiesz? – wyszeptał cicho.
- Wiem. Ale ja ciebie i tak bardziej – odparła, unosząc głowę do góry.
Ich usta ponownie złączyły się w pocałunku, który trwał i trwał, dopóki nie zabrakło im tchu.
~Kusakabe.
SAMA SIĘ OBŚLINIŁAŚ, PFF! xDD
OdpowiedzUsuńSabcia się oddaje za butelkę wódki... kiepsko z nią :c
Marudzisz, mi się podoba :3
Także no, mru, mru xD
Aww, zawsze jakaś miła odmiana po gejporno*-*
OdpowiedzUsuńI co ty gadasz, świetnie ci wyszło <3
Czekam na więcej takich :3
Ehehehehe, mam zamówienie. Napisz mi o nich:
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRzRywL-LXMXXDX9Ljp-jHBo95W4y25XnCJ4S92EgZlKHf78v2zEA
(uke - Ezreal, seme- Vladimir, jak coś XD)
Hope - nje, bo Ty! :D I nie oddała się za butelkę wódki o.O źle to zrozumiałaś XDDD
OdpowiedzUsuńKise - haha, no tak, tylko to czytasz i piszesz XDDD Nie prawda @.@
Dobra, znajdzie się to na końcu mojej listy, nr. 18 XD
...i tak się sprzedała! xD
OdpowiedzUsuńNJE! XD
Usuń