Strony

wtorek, 18 czerwca 2013

2. Sting x Natsu

Witam!
Po wielu oporach i braku weny, udało mi się co nieco z siebie wykrzesać.
Zapewne większość będzie zawiedziona tym one shotem.
Napisałam je dla mojej przyjaciółki, Natalii. Kocham Cię, cioto! ;*




- Wróciłem! – krzyknął Natsu, przekraczając próg domu. Zamknął za sobą drzwi z głuchym trzaskiem.
Wyglądał na zmęczonego, kiedy wlókł się w stronę kanapy, przecierając oczy palcami. W pewnej chwili usłyszał huk dobiegający z kuchni, więc przystanął w miejscu. Potem zaś, rzucając tęskne spojrzenie w stronę sofy, skierował kroki w kierunku dość dużego pomieszczenia, które służyło także za jadalnię.
Zanim zdążył pokonać odległość dzielącą go od drzwi, wypadł zza nich lekko podenerwowany Sting.
- Natsu-san! – Posłał mu jeden ze swoich seksownych uśmieszków.
- Co znowu zrobiłeś? – Zmarszczył brwi i skrzyżował ręce na piersi, mierząc go uważnym spojrzeniem.
- Ależ nic – odparł tamten, przybierając minę niewiniątka.
W przeciągu tych kilku lat od czasu, w którym się poznali, Dragneel potrafił przejrzeć blondyna na wylot. Po skończonej walce ze smokami Sting dołączył do Fairy Tail i od samego początku próbował zbliżyć się do różowowłosego, początkowo bezskutecznie. Z czasem jednak Natsu otworzył się na niego, a od trzech lat są parą. Oczywiście nie zawsze bywało między nimi kolorowo, jednak związek bez kłótni to istny wyczyn.
- Sting – powiedział tylko, dość stanowczym tonem.
- No dobra… Chciałem zrobić dla nas kolację, ale z moimi umiejętnościami kulinarnymi… cóż, nie wyszło. – Wzruszył ramionami, dalej niewinnie się uśmiechając.
- Mówiłem ci, żebyś nie brał się za gotowanie. Zawsze, kiedy zbliżasz się do kuchni, trzeba ją remontować. – Zaśmiał się, podchodząc bliżej niego. – Zapewne znowu zostawiłeś po sobie bałagan w wersji hard. Wolę nie wiedzieć, w jakim stanie jest teraz nasza biedna kuchnia.
- Jak było na misji? – Mężczyzna szybko zmienił temat, chcąc odciągnąć uwagę partnera od zdemolowanego pomieszczenia. Przyciągnął go do siebie i przytulił. Natsu zamruczał cicho i wtulił twarz w jego klatkę piersiową. Po raz kolejny odniósł wrażenie, że ich ciała idealnie do siebie pasują.
- Jestem padnięty, ale w sumie nie ma się czemu dziwić. – Westchnął, przymykając oczy.
- Tęskniłem za tobą, Natsu – powiedział blondyn miękko.
- Ja za tobą też. – Uśmiechnął się lekko, podnosząc głowę do góry. Musnął delikatnie ustami wargi Stinga, na co on odwzajemnił się tym samym.
- Myślisz o tym samym, co ja? – zapytał, unosząc lekko brew do góry.
Dragneel zaczerwienił się i uderzył partnera lekko w ramię.
- Dlaczego myślisz tylko o jednym? – mruknął speszony, posyłając mu pełne wyrzutu spojrzenie.
- Nie tylko. – Zaśmiał się Sting, ciągnąc go za rękę w stronę sypialni.
Jego partner nadął policzki, gromiąc swego chłopaka wzrokiem. – Zboczeniec – powiedział tylko.
- Nie jestem aż tak zboczony jak ty – odparł tamten, po czym pokazał mu język.
- Wypraszam to sobie – zaoponował Natsu, wyrywając rękę z uścisku blondyna. – Sam sobie będziesz musiał dziś radzić. Od czego masz ręce? – zapytał retorycznie, odwracając się na pięcie.
Ruszył w stronę salonu, obrażony na cały świat. Minęło kilka sekund, zanim silne ramiona objęły go od tyłu w pasie. Zadrżał lekko, kiedy usłyszał zalotny szept Stinga prosto w swoim uchu: - Kochaniee.
- Puść mnie – burknął różowowłosy, ale nie próbował uwolnić się z jego objęć.
- Tak się dziś bawimy? – Zaśmiał się cicho, co tylko spotęgowało irytację Natsu.
- Odwal się – warknął, chociaż bez większego przekonania.
- Nie ma takiej opcji. Za bardzo za tobą tęskniłem. Nie było cię aż dwa dni, a to dla mnie wieczność, mój drogi. Jestem pewien, że sam czułeś podobnie, więc skończmy te gierki i chodźmy się pieprzyć – powiedział Sting stanowczo, mocniej ściskając Dragneela w pasie.
- Dobra – mruknął tamten, lekko się pesząc.
Wiedział, że Eucliffe nigdy nie widział potrzeby owijania w bawełnę. W tym przypadku również tak było. On sam zaś nie potrafił mówić o sprawach intymnych wprost, zawsze go to w pewien sposób zawstydzało.
Sting chwycił go za dłoń i poprowadził za sobą do sypialni, od razu popychając Natsu na łóżko. Nie zawracając sobie głowy zamykaniem drzwi, od razu położył się na mężczyźnie i wepchnął język do jego ust. Nie przerywając całowania ani na moment, zaczęli niespokojnie wodzić dłońmi po swych ciałach. Obaj zachowywali się tak, jakby byli na głodzie narkotykowym. Pragnęli znaleźć się jak najbliżej siebie, jakby obawiali się, że coś ich rozdzieli.
Po kilku minutach pozbawili siebie nawzajem ubrań, pieścili swe nagie ciała, rozgorączkowani.
- Kocham cię, Natsu – szepnął Eucliffe, odrywając się na moment od swojego kochanka. Zaczął językiem drażnić skórę na szyi oraz klatce piersiowej i podbrzuszu Dragneela, czemu towarzyszyły ciche jęki tamtego.
- Ja ciebie też. – Wydyszał po kilku minutach, patrząc na niego nieprzytomnie. 
Sting uśmiechnął się pod nosem, po czym przygryzł lekko skórę w pobliżu sutka Natsu.
- Cii, już nic nie mów – wyszeptał.
Obaj czuli się tak, jakby pragnienie za chwilę miało ich rozsadzić od środka. Różowowłosy kiwnął głową na znak, że jest już gotów, a wtedy - bez zbędnego przedłużania – blondyn uniósł do góry pośladki swojego kochanka i wszedł w niego szybko, acz delikatnie (a przynajmniej się starał).
Natsu jęczał cicho z rozkoszy, którą dawał mu partner. Wszystko, czego pragnął, zawsze dostawał od Stinga. Nie potrzebowali słów, żeby wzajemnie się zrozumieć. Właśnie to było cudowne.
***
Leżeli obok siebie, próbując uspokoić przyspieszone oddechy. Uśmiechali się. Właśnie w takich chwilach pragnęli zatrzymać czas.
- Wiesz, Natsu… - Sting przerwał milczenie. Pogładził go po nagim ramieniu. – Nigdy nie przestanę cię kochać.
Dragneel popatrzył na niego, uradowany tym wyznaniem.
- Już zawsze chcę być tylko z tobą – szepnął, a potem wtulił się w jego ciało. – Eh hoc momento pandet aeternitas.
- Hmm? Co to znaczy?
- Na tej chwili wisi wieczność.
Sting uśmiechnął się promiennie.
Naprawdę pragnął, aby los pomógł ich miłości przetrwać.  


~Kusakabe.

13 komentarzy:

  1. KURWA. Zakochałam się w tym, serio *-*
    Świetnie to napisałaś, jedna z twoich najlepszych prac <3
    Czekam na więcej takich :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierdzielisz... o.O" Serio? o.O"
    Łoo kurde, to może jednak z moją weną nie jest tak tragicznie xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo NatsuxSting ! Boże kocham to ! <3 kyaaa to było słodziachne, serio ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pierdolę , kocham ten one shot ~ ♥
    Serio , świetnie Ci wyszło , złotko ^^
    Normalnie wiłam się na dywanie przez te Twoje zdolności pisemne . Rodzice już nawet nie reagują .
    xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, dziękuję <3
    Wychodzi na to, że lepsze rzeczy piszę, kiedy nie mam weny o.O" * fuck logic * xD
    A Twoim rodzicom się nie dziwię, że przestali już zwracać uwagę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Może Ci się po prostu wydaje , co ? Wena towarzyszy Ci zawsze , ale tego nie zauważasz ... Tak też może być xD
    Moi rodzice obrazili się na mnie , bo nie chciałam z nimi grać w inteligencję XDDDD
    Boże , jacy dziwni ludzie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no, wątpię xD Nie ma jej zawsze ^^"
    Hahahahah, boscy są <3 ja bym z moimi w inteligencję przegrała XDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wątp ! OAO
    A myślisz , że z jakiego powodu nie chce z nimi grać ? Zawsze przegrywam XDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Będę! xD
    Hahahha, no tak, mogłam się domyślić : D

    OdpowiedzUsuń
  10. O ranyści!!! Ale Ci to wyszło :). Pięknie :D. Lecę dalej, chociaż powinnam iść spać. Ale co tam. To mój Dzień Kobiet :D

    OdpowiedzUsuń