Strony

czwartek, 13 czerwca 2013

1. Itachi x Naruto x Sasuke

Witam. Tak jak możecie przeczytać w "informacjach", na tym blogu piszę rzeczy na zamówienie. Mogą to być one shoty, bądź też dłuższe opowiadania.
Zamówienia proszę wysyłać na e-mail okumurowa178@gmail.com lub pisać pod postem w komentarzach.
Będę je realizować najszybciej jak to możliwe.
A teraz zapraszam na pierwszego one shota.

OSTRZEŻENIE: występują sceny nieodpowiednie dla osób poniżej szesnastego roku życia. Pojawia się: pedofilia, nekrofilia oraz sceny erotyczne.
Charaktery i wiek pozmieniane na potrzeby opowiadania.
One shot pisany na życzenie pewnej psychopatki, czyli mojej przyjaciółki, Ani. Kocham Cię, świrusko!;*




W pobliżu sklepu z zabawkami stali dwaj bracia. Wyraźnie było widać, że czekali na coś, bądź na kogoś. Dyskretnie rozglądali się dokoła, mierząc okolicę przenikliwymi spojrzeniami.
- Nie widzę nikogo interesującego – mruknął starszy, wyraźnie poirytowany.
Młodszy po raz kolejny omiótł wzrokiem przestrzeń wokół siebie. Nagle jego uwagę przykuł na oko czternastoletni chłopiec, o niewinnym wyrazie twarzy.
- Hej, Itachi… A on? – Wskazał głową w kierunku dzieciaka.
Mężczyzna przygryzł wargę, zastanawiając się nad czymś.
- A nie będzie za stary? – zapytał, a w jego głosie słychać było powątpiewanie.
- Moim zdaniem będzie idealny – odparł zapytany. – Chodź szybko, zanim sobie pójdzie. – Pociągnął brata za rękaw czarnej bluzy i żwawym krokiem ruszył w kierunku chłopca.
Po chwili znaleźli się tuż za młodym. Itachi położył mu rękę na ramieniu i spróbował przybrać miły wyraz twarzy. Chłopak odwrócił się i zmierzył obu braci zaskoczonym spojrzeniem niebieskich oczu.
- W czym mogę pomóc? – zapytał, przyglądając się im z zaciekawieniem.
- Musimy się dostać do starego magazynu przy porcie, a nie wiemy, jak tam dotrzeć. – Itachi westchnął, zrezygnowany. – Znasz może drogę?
- Znam. Zaprowadzić was? – spytał naiwnie, uśmiechając się promiennie.
Widać było, że nie brał pod uwagę konsekwencji, które mogły wyniknąć z rozmowy z nieznajomymi.
- Bylibyśmy wdzięczni, prawda, Sasuke? – Zaśmiał się starszy Uchiha.
- Owszem – odparł tamten, szczerząc zęby w uśmiechu.
Ruszyli za dzieciakiem w stronę portu, po drodze zasypując go pytaniami o imię, wiek, przyjaciół, rodzinę. Okazało się, że nazywa się Naruto Uzumaki, ma piętnaście lat i mieszka tylko z dziadkiem.
Na swój temat starali się nie ujawniać zbyt wielu informacji. Prawda była taka, że od dwóch lat bezskutecznie poszukiwała ich policja. Jako że byli mistrzami w ukrywaniu po sobie śladów zbrodni, do tej pory nie padł na nich nawet cień podejrzeń.
Po dosłownie dziesięciu minutach stanęli przed drzwiami magazynu. Wokoło nie było ani śladu żywej duszy – mało kto zapuszczał się w te okolice.
- Ja muszę już wracać, bo dziadek będzie się martwił – oznajmił Naruto i poprawił plecak, który trochę mu już ciążył. – Miło mi było was poznać.
Uśmiechnął się promiennie do obu braci, odwrócił się na pięcie i ruszył w drogę powrotną.
Nie uszedł daleko. Ktoś chwycił go za plecak i pociągnął do tyłu tak, że stracił równowagę. Gdyby silne ramiona nie przytrzymały go w pasie, na pewno by upadł. Prawie natychmiast czyjaś ręka zatkała mu usta.
- Ugh – wydusił z siebie, całkowicie zaskoczony takim obrotem spraw.
Szarpnął się, a wtedy uścisk wzmocnił się jeszcze bardziej. Osoba, która na niego napadła, zaczęła szybko wycofywać się w cień, nie zamierzając wypuścić swojej ofiary.
Naruto zdążył się już domyślić, że Itachi i Sasuke to zaplanowali – jakoś wątpił, żeby ktoś inny niż oni wlókł go teraz nie wiadomo, dokąd. Nie był idiotą. Ufny, naiwny – owszem. Ale nie głupi. Chociaż według wielu znanych mu osób, na jedno wychodziło.
Zastanawiał się tylko, w jakim celu go porwano. Nie był pewien, czy szybko się tego dowie.
Szarpał się gorączkowo, co oczywiście na wiele mu się nie zdało. Nie zamierzał jednak się poddać.
Nie umknęło jego uwadze, że znaleźli się w środku zakurzonego magazynu, który był prawie całkiem pusty, – jeśli nie liczyć stołu, stojącego praktycznie na środku pomieszczenia. Zapachy również nie należały do najmilszych. W rogu dość przestronnego (i jednocześnie obskurnego) pomieszczenia siedział szczur, przyglądając się wszystkiemu bez strachu, a nawet z niewielkim zaciekawieniem.
Itachi wymierzył szybki cios w czuły punkt na karku Naruto i już po chwili chłopak wisiał bezwładnie w ramionach Sasuke.
- Wiesz, co robić – powiedział starszy z braci i zniknął za drzwiami magazynu. Musiał się upewnić, że wszystko było w porządku.
W tym czasie młodszy brat ściągnął blondynowi plecak, a później po kolei wszystkie ubrania. Położył go ostrożnie na stole, nie chcąc, żeby się teraz obudził. Skrępował sznurem obie ręce chłopca nad jego głową, podkulił mu nogi i je też przywiązał do stołu – każdą pojedynczo, zostawiając go z rozkraczonymi nogami.
Przyjrzał się nieprzytomnemu dzieciakowi, lubieżnie oblizując wargi. Na sam widok tego młodego i niewinnego ciała przechodziły go dreszcze podniecenia. Nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie znajdzie się w nim.
Popatrzył na drzwi, w których po chwili pojawił się Itachi.
- Ja pierwszy – oznajmił bratu, zamaszystym ruchem ściągając z siebie koszulkę.
- Dobra, niech ci będzie – burknął starszy Uchiha, niezbyt zadowolony.
Zwykle to on miał pierwszeństwo w takich sprawach, tym razem jednak postanowił ustąpić bez zbędnych kłótni.
Oparł się o drzwi, przyglądając się, jak zupełnie nagi Sasuke wchodzi na stół i zaczyna zmysłowo wodzić dłońmi po ciele Naruto, częściej w rejonach poniżej pasa. Itachi nigdy się tak nie patyczkował, tylko od razu przechodził do sedna. Jego brat zawsze musiał tracić czas na takie zbędne „czułości”. Prychnął cicho, ale nic nie powiedział.
Sasuke zaczął bawić się sutkami nieprzytomnego blondyna, jednocześnie zostawiając na jego skórze pokaźne malinki. Nie wyobrażał sobie seksu bez typowej gry wstępnej – nawet jeśli jego „kochanek” był wówczas pozbawiony przytomności.
- Przestań się wreszcie bawić – warknął Itachi, kiedy młodszy Uchiha zaczął powolnymi ruchami masować penisa Naruto.
- No dobra – parsknął z irytacją, posyłając mu spojrzenie zabójcy.
Bez zbędnego gadania uniósł lekko pośladki chłopca do góry i po znalezieniu punktu „G” – a przynajmniej sądził, że to ten punkt – wszedł w niego tak gwałtownie, że tamten aż odzyskał przytomność.
Uzumaki szarpnął się, sznury wpiły się boleśnie w skórę, pociekła krew. Sasuke nic sobie z tego nie zrobił. Poruszał się coraz szybciej i agresywniej. Z sekundy na sekundę coraz mniej nad sobą panował, zaślepiało go podniecenie.
Naruto krzyknął głośno, kiedy jego ciało zalała fala bólu. Czuł, jakby zaraz miał się rozerwać na strzępy. Z oczu chłopaka pociekły łzy, których nie potrafił pohamować i nawet nie próbował tego zrobić.
Uchiha nie zwracał najmniejszej uwagi na krzyki, łzy, błagania. Był do nich przyzwyczajony.
- Prze – przestań! – wykrztusił blondyn, głosem zachrypniętym od płaczu.
Teraz już wiedział, co było celem tych dwóch. Próbował sobie wmówić, że to tylko zły sen, a ból, który odczuwa jest zwykłą ułudą. Stwierdził, że dzięki temu będzie mógł lepiej to znieść.
- Ani mi się śni – mruknął Sasuke, posuwając go jeszcze gwałtowniej. Wgryzł się zębami w jego szyję, aż do krwi. Chłopiec jęknął, po raz kolejny bezskutecznie próbując się uwolnić. Kątem oka dostrzegł Itachi’ego, który właśnie się rozbierał. W tamtej chwili zupełnie stracił nadzieję na to, że uda mu się uciec. Desperacko uczepił się myśli, że to tylko sen, koszmarny sen – tak bardzo rzeczywisty, ale jednak sen.
Łzy płynęły nieprzerwanie, nawet wtedy, gdy Sasuke opuścił jego ciało, uprzednio spuszczając się na brzuch Naruto. Brunet zszedł ze stołu i usiadł pod ścianą, próbując uspokoić oddech. Po niecałej minucie zastąpił go brat.
- Ja nie będę taki delikatny, jak on. – Uśmiechnął się drwiąco, patrząc z wyższością na swoją ofiarę.
Uzumaki przełknął głośno ślinę. Jeżeli Sasuke był „delikatny”, to w takim razie jaki musiał być Itachi? Niebieskooki zdecydowanie wolał nie wiedzieć.
- Nie, proszę, nie… Nie zniosę więcej – wyszeptał, zaciskając powieki.
- Nawet mnie o to nie proś, bo takie coś na mnie nie działa – odparł znudzonym tonem. Zaraz potem wszedł w niego bez żadnego, nawet najmniejszego, ostrzeżenia.
Naruto jęknął głośno, a po kilku sekundach jęk zamienił się w krzyk bólu. Kolejne łzy torowały sobie drogę po jego policzkach, kiedy Itachi na zmianę wzmacniał i zwalniał ruchy. Jego ofiara krzyczała praktycznie bez przerwy, dopóki nie ochrypła. Miotał się na stole, pogarszając tym swoją sytuację. Ból mieszał się z rozkoszą, był tak wielki, że chłopak nie potrafił już jasno myśleć. Marzył jedynie o tym, żeby umrzeć. Wygiął się w lekki łuk, a wtedy nagle wszystko ustało.
Uchiha zakaszlał, wypluwając krew. Otworzył szeroko oczy, jakby niedowierzając, a potem stoczył się ze stołu i zamarł w bezruchu. Z jego piersi wystawał nóż. Krew wysączała się z martwego ciała mężczyzny, tworząc wokół niego szkarłatną plamę, która stopniowo się powiększała.
Naruto nie wiedział, co się właściwie stało. Z przerażeniem patrzył na nieżywego dręczyciela, nie mogąc wydobyć z siebie głosu, ani zmusić się do odwrócenia wzroku.
- Hej, Naru. Myślałeś, że cię zostawię kompletnie bez opieki? – Rozejrzał się po pomieszczeniu dopiero wtedy, kiedy do jego uszu dobiegł głos Gaary. Starszy kolega zawsze mu pomagał, kiedy miał jakiś problem. Tym razem też zjawił się w odpowiednim miejscu. Szkoda tylko, że w nieodpowiednim czasie.
- S – spóźniłeś się… - jęknął, zwracając spojrzenie na zakrwawione narzędzie zbrodni, które czerwonowłosy wyciągnął z ciała Itachi’ego.
- Przepraszam, pytałem przechodniów, czy cię gdzieś nie widzieli, zgubiłem się trochę i dlatego tak późno przybyłem, wybacz mi – powiedział przepraszającym tonem.
Przeciął więzy krępujące nogi i ręce Naruto, po czym pochylił się nad ciałem Sasuke,
i zlizał krew z noża. Po raz kolejny wbił ostrze w martwą skórę, powtarzając czynność kilkanaście razy.
- Gaara... - szepnął Naruto, kuląc się na stole. Bał się. Jego przyjaciel nigdy się tak dziwnie nie zachowywał.
Chłopak podniósł na niego spojrzenie, w którym można było dostrzec błysk szaleństwa.
- Przepraszam, Naruto. Przyszedłem cię uratować, a teraz tak po prostu cię zabiję. – Zaśmiał się śmiechem szaleńca i zanim blondyn zdążył w jakikolwiek sposób zareagować, Gaara podciął mu gardło.
Krew lała się strumieniami, a on się tylko śmiał, tańcząc w fontannie czerwonej posoki. Metalowe narzędzie z brzękiem upadło na podłogę.
Ostatnia żywa osoba z magazynu podeszła do trupa Itachi’ego.
- Odwdzięczę się za Naruto, skarbie – wymruczał zalotnie, jakby nieświadom tego, że mężczyzna już nic nie słyszy.
A potem zdjął z siebie spodnie, wdzięcznym ruchem objął bezwładne ciało w pasie i zaczął pieprzyć martwego Uchihę, jęcząc przy tym z rozkoszy.   


No, to koniec o.O
Nigdy wcześniej nie pisałam czegoś takiego o.O
Więc wybaczcie mi to, drodzy czytelnicy, a zwłaszcza Ty, Aniu! @.@
+ Gaara to w końcu ninja i dlatego tak bezszelestnie zajebał Uchiha’ów! xDDDDDDDD
~Kusakabe.~

11 komentarzy:

  1. ...
    ...
    O kurwa.
    No to było...było... ciekawe.
    ...
    Pierwszy komentarz a jaki finezyjny xD

    OdpowiedzUsuń
  2. BlackMare13, nic mi nie mów, to jest patologiczne normalnie XD Gdyby nie Anka, to by nie powstało ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. JA
    CEM
    ICHIGO x HICHIGO. Z kwiatami i śpiewaniem pod balkonem Ichigo a potem dzikimi seksami xDDDDD

    Co do tego opowiadania, ryje mózg. Ale fajne. Lubię je *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ichigo x Hichigo dla Ciebie jest dwunaste na liście, poczekasz sobie, bo dopiero realizuję drugie zamówienie...xD Ale lajtowo, tak będzie! :D

    Dziękować! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To ..... nie wiem ....
    Takie brutalne , jak na Ciebie .
    Ale co mi tam ! Fajne było xD
    No , Ichigo x Hichigo - fajny pairing , lubię go :>
    Ale skoro masz te swoją listę , to AoKaga kiedy ? q-q

    OdpowiedzUsuń
  6. No wiesz, wspominałam, że wcześniej nic takiego nie pisałam ^^"
    Dziękować! ;3
    Ja też :D
    AoKaga jest na mojej liście szóste i też siódme xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yeeey !
      I am really happy , you know ?
      Dobra , chcę jeszcze wiedzieć co jest pierwsze (a raczej drugie) na Twojej liście . Zdradź mi tę tajemnicę .

      Usuń
    2. Wieeem! XD
      Sting x Natsu dla mojej przyjaciółki Natalii, już jest w trakcie realizacji i może nawet dziś uda mi się to skończyć ;d

      Usuń
  7. Huehuehuehye *.*
    Zajebiste :D
    Gaara mnie rozwalil :D
    Jestes genialna *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha, gdyby nie Twoja dziwna prośba, to by nie powstało, więc gratuluj sobie XDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń