Strony

czwartek, 16 października 2014

51. Rin x Haru

Hej, ho~! Przybyłam po dłuższym czasie nieobecności. Męczyłam się nad tym zamówieniem dość długo, mimo wszystko wybaczcie jakość, niezbyt mi się podoba ^^"
DuSiek, Miko - to dla was ;)
Anime: Free!




Płynie.
Ciało zanurzone pod wodą.
To jak spełnienie marzeń…

Haru kochał pływać. To jedyne, co cieszyło go w tym beznadziejnym życiu. No, może niekoniecznie jedyne…
Wynurzył się na powierzchnię. Odwrócił głowę akurat w chwili, w której jego przyjaciel dotarł do celu.
- No nie! Jak to możliwe, że znowu wygrałeś? – Rin spojrzał na swego towarzysza z lekką złością i poirytowaniem. Nie doczekał się odpowiedzi. Chłopak wyszedł z basenu i skierował się do szatni, nawet nie wycierając się wcześniej ręcznikiem.
Woda była żywiołem Haruki. Uwielbiał ją. Gdy widział basen, zawsze ktoś musiał powstrzymywać go przed kąpielą w nim. Emocje okazywał jedynie w czasie pływania. Nauczył się ich nie odzwierciedlać na swej twarzy i w ruchach. Jedynie czasem nie umiał tego opanować.
Dlatego tez Rin nie wiedział, a nawet się nie domyślał, że aż za bardzo działa na biednego Haru samą swą obecnością…
- Zaczekaj! – Nadal zdenerwowany fioletowowłosy wbiegł za nim do szatni.
Ich ubrania leżały w zupełnym nieładzie. Byli tu tylko oni – basen był zamknięty od lat, ale i tak tu przychodzili. Lubili to miejsce, wiązało się z nim wiele wspomnień, których zarówno ta dwójka, jak i ich przyjaciele nie chcieli się pozbywać.
Haru zatrzymał się dopiero wtedy, gdy chłopak złapał go za nadgarstek.
- Następnym razem z tobą wygram – zakomunikował Rin. W jego oczach widać było determinację.
Brunet tylko pokiwał głową, ale nadal się nie odezwał. I wtedy stało się coś, przez co jego standardowy poker face, za przeproszeniem, poszedł się jebać.
Rin go pocałował.
Zaskoczony, rozchylił lekko usta, co natychmiast wykorzystał jego przyjaciel, wpychając język do ust Haru.
Ten początkowo nie miał pojęcia, co robić. Nie wierzył, że to się dzieje naprawdę. Serce waliło mu jak młotem. Zapach chloru i wilgoć ust chłopaka… to wszystko było czymś, na co Haru czekał od długiego czasu.
Odwzajemnił pocałunek, gdy dostrzegł, że Rin zamierza się wycofać. Zbliżył się do wieloletniego przyjaciela i wplątał rękę w jego włosy. Drugą zaś objął go w pasie.
Teraz z kolei Rin był zaskoczony zachłannością bruneta, ale przycisnął go do siebie gwałtownie. Wreszcie. Wreszcie miał szansę, aby pokazać mu, co czuł od dawna. Wcześniej nie chciał się przyznać do tego sam przed sobą, ale… w końcu to zaakceptował. Kochał Haru. Naprawdę go kochał.
Po kilku minutach oderwał się od niego, ciężko dysząc.
- Haru ja cię… Ja cię kocham – wyznał cicho. Kiedyś musiał, prawda? Tłumił w sobie to uczucie przez długi czas… i wreszcie mógł to powiedzieć, okazać…
- J – ja… ciebie… t- też – szepnął cicho w odpowiedzi, lekko zarumieniony.
Żaden z nich nie spodziewał się, że to właśnie TEN wieczór będzie dla nich tak wyjątkowy i magiczny.
Nie myśleli już wiele. Rin przycisnął przyjaciela do najbliższej ściany, znowu zachłannie wpijając się wargami w jego usta. Krocze przyciskał do jego krocza, jedną dłoń wplątał we włosy Haru, a drugą wodził po klacie bruneta.
Ten nie miał bynajmniej nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie. Sam zarzucił ramiona na szyję fioletowowłosego, poddając się jego dotykowi i pozwalając, aby pozytywne emocje wręcz go przytłoczyły, porwały w swoje szpony.
Całowali się coraz namiętniej, oddechy stały się urywane, podniecenie spowodowane „macankami” wzrosło. Wreszcie Rin oderwał się od ust Haru, chcąc zaczerpnąć powietrza. Teraz obcałowywał jego szyję, zostawiając na niej malinki. W palcach ścisnął sutek chłopaka, na co ten cicho jęknął. Sam muskał palcami szyję, ramiona i plecy ukochanego. Nie zamierzał protestować, chociaż obaj wiedzieli, do czego to zmierzało.
Mimo wszystko uczucia, jakimi się obdarzali, były na tyle mocne, by przełamać opory – jeśli takowe w ogóle były.
Wreszcie Rin odnalazł ustami jego usta, po raz kolejny. Dłonią chwycił za penisa Haru, masując go poprzez materiał bokserek. Sam był już podniecony samymi myślami na temat czekającego ich stosunku.
Brunet co jakiś czas jęczał do pocałunku, wręcz nie mogąc się doczekać, aż wreszcie stanie się jednością ze swoim wieloletnim przyjacielem.
Po niedługim czasie fioletowowłosy pozbawił bokserek ich obu. Uznał je za zbyteczne. Na tą chwilę niestety musiał oderwać się od Haruki, na co ten zareagował cichym pomrukiem niezadowolenia.
- Rozluźnij się – szepnął gorączkowo na ucho chłopaka, zbliżając powoli palce do jego „wejścia”. Chciał go przygotować, zanim przejdą do rzeczy. Nie chciał zrobić Haru niczego, co sprawiłoby mu ból lub przyprawiło o cierpienie. Dlatego hamował swe zapędy, mimo podniecenia.
Oczywiście brunet to doceniał. Co prawda słowa „odpręż się” doprowadziły do tego, że nijak nie potrafił tego zrobić, ale wystarczyło, że Rin odwrócił jego uwagę, robiąc kolejną malinkę na jego ciele. Dzięki temu łatwiej mu było przyjąć do wiadomości nowe, niezbyt komfortowe i w zasadzie bolesne uczucie, jakim było rozciąganie wnętrza. Jęknął, bardziej z bólu, niż przyjemności. Rin znów zaczął masować penisa kochanka, aby odwrócić jego uwagę. Chciał, aby skupił się na rozkoszy, a nie na bólu, jakiego zapewne doświadczał Haru.
Samo przygotowanie zajęło dość dużo czasu, zważywszy na to, że jak widać Haru nie odbywał wcześniej stosunku, a bynajmniej nie od tej strony. W końcu jednak Rin mógł przejść do rzeczy, a na ten moment czekał najbardziej. Zaczął zatapiać się w Haru, stosunkowo powoli i ostrożnie, choć był już tak niecierpliwy, że nie mógł wytrzymać. Musiał jednak. Jeszcze tylko chwila.
Brunet oplótł go nogami wokół bioder i mocno się trzymał ramiona chłopaka, aby nie upaść. Jęczał cicho praktycznie bez przerwy. Jęki jeszcze się wzmogły, gdy po dłuższej chwili czasu, którą Rin dał mu na dostosowanie się do dyskomfortu, chłopak zaczął się w nim poruszać. Z początku oprócz wyraźnego podniecenia i lekkiej przyjemności, czuł ból. Stopniowo jednak zanikał, a ciała chłopców odnalazły wspólny rytm.
Teraz już nic się nie liczyło. Byli razem, kochali się (we wszystkich znaczeniach tych słów), odrzucali rywalizację na bok.
Ta chwila była dla nich czymś wręcz wspaniałym.
Dlatego gdy obaj wreszcie osiągnęli spełnienie, a potem opadli bez sił na posadzkę, uśmiechali się.
Odnaleźli siebie nawzajem i tylko to było w tym momencie ważne.

3 komentarze:

  1. AAAH, jak ja kocham tego one-shot'a! <3
    RinHaru to mój ulubiony pairing z Free!, a samo anime zajmuje czołowe miejsce na mojej "top liście" >3<
    Więcej takich opowiadań! XD
    Pozdrawiam i weny życzę, Maja :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwaah, seksy na basenie. Totalnie w stylu Free XD
    Boże, jak ja kocham ten paring. Ale takie łan-szocidła chyba nie są dla mnie.
    Owszem, seksy się podobały, a jakże XD Ale przez to one-shot wydał się taki... banalny. Niby każda shiperka pragnie tego wyznania miłości jak najszybciej, ale czasem trzeba trochę przystopować. Dla mnie ważne są trzy rzeczy:
    1. Atmosfera (jakieś spotkanie, na którym dzieją się dziwne rzeczy powodowane odruchami zakochanych chłopaków, którzy są sam na sam >w<
    W tym przypadku wymyśliłam coś naprawdę debilnego, ale pasowałoby - próba podkradnięcia gaci XDD)
    2. Wyznanie (najlepiej jest, jak się któremuś wypsnie - bezcenna reakcja obu.
    Haru *pod nosem*: I jak tu cieszyć się z wygranej, kiedy jesteś smutny...
    Rin: Ej, nie przesadzaj. *obejmuje kark Haru jedną ręką, co wywołuje u niego rumieniec* Po co się tak martwisz?
    Haru: Nie mogę się nie martwić o ukochaną osobę...
    *cisza i bezcenna mina Rina, Haru orientuje się, że powiedział o dwa słowa za dużo*
    Rin: Możesz powtórzyć? Chyba się przesłyszałem.
    Haru *czerwony jak włosy Rina*: Nie-nieważne.
    Rin: Ważne.
    No i tu jest kiss scene by Rin, a Haru robi kolejną bezcenną minę. Tak na przykład XDD)
    3. Seksy (masz opanowane widzę).
    Swoją drogą, to dziwię się, że Rin wiedział jak to się robi. Musiał się przygotowywać, szczwana bestia :D
    Ogólnie mi się podobało. Ale pozostałe paringi o których piszesz to już nie moja bajka.
    Popracuj nad atmosferą, a może kiedyś tu wrócę :*

    OdpowiedzUsuń