Strony

niedziela, 8 czerwca 2014

39. Soul x Kid


Hej ludzie, przybyłam ponownie, tym razem z zamówieniem dla Sharri.
Proszę mnie nie winić za mój praktyczny brak weny ;-; Jestem po imprezie, ledwo żyję, brak w mej głowie pomysłów, ale nie chciałam, aby Sharri czekała dłużej. Zwłaszcza, że ostatnio czekałaś w chuj długo, Shar ;c
Jeśli ktoś chce jeszcze coś zamówić, to spoko, zostało mi jeszcze jedno zamówionko tylko ^^"





Cześć, to znowu ja.
Wiem, wysłałem Ci już z piętnaście wiadomości w przeciągu godziny.
Nadal jednak się zastanawiam, dlaczego nie odpowiadasz.
To znaczy wiem, o co chodzi, ale… Uch.
Słuchaj, ja nie chciałem.
Nigdy nie chciałem Cię zranić, Kid.
Uwierz mi.


Soul westchnął ciężko, a potem sapnął z irytacją i zmiął kartkę papieru w dłoni. Wyrzucił ją do kosza, a potem zakrył twarz dłonią. Ręce mu się trzęsły. Nie wiedział, co ma robić.
Wczoraj strasznie pokłócił się ze swoim chłopakiem, Kidem. W sumie często się kłócili. Najczęściej o to, czy powiedzieć komuś o tym, czy są razem. Ta informacja na pewno wstrząsnęłaby światem, w końcu Death The Kid był synem Shinigamiego, który był najważniejszą osobistością w mieście. Z tego względu Soul wolał nie wzbudzać takiej sensacji. Jego chłopak natomiast sądził, że im szybciej ludzie się o nich dowiedzą, tym lepiej. Wczoraj, w gniewie, Soul zarzucił mu, że po prostu czeka na sławę, chce rozgłosu. A dobrze wiedział, że to nie prawda.
Obaj mieli dość ukrywania się ze swym uczuciem, mimo tego w obecnej sytuacji lepiej było o niczym nie mówić.
Zresztą nie tylko to było powodem zawirowań między nimi. Ostatnio nie potrafili się dogadać i zauważyli, że dzieli ich strasznie dużo rzeczy. Kid był pedantem, Soul bałaganiarzem. Kid był dobrym uczniem, a Soul nie. Ogólnie rzecz biorąc, potrafili się pokłócić nawet o totalne głupoty. I mimo uczucia, które ich łączyło… nie wytrzymywali ze sobą. I wczoraj… Wczoraj Kid z nim zerwał. I tak po prostu wyszedł.
Soul z początku myślał, że tak będzie lepiej dla nich obu, ale kiedy do rana nie przyszła żadna wiadomość od byłego chłopaka... Po prostu nie wytrzymał. Musiał się z nim skontaktować. Musiał go zobaczyć.
- Pisanie do niego nie ma sensu. Idę tam – postanowił sobie wreszcie i podniósł się z kanapy. Nie zawracał sobie głowy wychodzeniem drzwiami – oknem będzie szybciej.
***

Nie minęło dużo czasu, a już dotarł do posiadłości Shinigamiego. Grzecznie zapytał o Kida i zaprowadzono go prosto do pokoju ukochanego. Kid, gdy tylko zobaczył Soula, odwrócił się gwałtownie do niego plecami. Ten zdążył jednak dostrzec jego podkrążone, zaczerwienione oczy. Pewnie też niewiele spał tej nocy…
- Kid… - zaczął.
- Wyjdź stąd, Soul. Nie potrzebuję osoby, która wiecznie coś do mnie ma i boi się przyznać, że mnie kocha – wychrypiał i podszedł do okna.
Wyglądał przez nie, udając wielce zainteresowanego krajobrazem. Nie oszukał jednak swojego byłego.
- Nie. Wiem, że mnie potrzebujesz, tak jak ja ciebie. Nie umiem bez ciebie wytrzymać i podjąłem przez noc wiele decyzji – odparł poważnie.
Kid milczał. Czekał na ciąg dalszy, ale on długo nie następował, co lekko go zaniepokoiło.
- Przepraszam, słyszysz? Po prostu ciężko mi jest udawać… Ale równie ciężko się przyznać do takiego czegoś, ściągniemy na siebie uwagę. Poza tym nie mamy pojęcia, jak zareagują inni. Mimo to… Nigdy się nie dowiemy, jeśli nie spróbujemy, prawda? – Ostatnie zdanie ledwo przeszło mu przez gardło. Tak naprawdę zwyczajnie się bał, że nikt ich nie zaakceptuje. Dla Kida jednak postanowił wyzbyć się swych lęków.
Dopiero teraz chłopak na niego spojrzał, mocno zdziwiony słowami, które wypowiedział Soul.
- M – mówisz serio? – wyjąkał. To do niego nie pasowało, ale po prostu… ucieszył się. Może to chwilowe zerwanie było im potrzebne, żeby obaj zrozumieli swoje błędy.
- Jak najbardziej serio, Kid – odparł szczerze tamten, próbując robić dobrą minę do złej gry.
W odpowiedzi syn Shinigamiego rzucił się w ramiona Soula.
- Tęskniłem za tobą przez ten dzień – szepnął mu do ucha.
Soul poczuł, że robi mu się ciepło na sercu. Jeśli jego odważna decyzja ma zmienić ich relacje na lepsze, to nie będzie żałował.
Złączyli swe usta w zachłannym, długim pocałunku, po prostu ciesząc się chwilą i odpychając wszystko na bok.
Po zerwaniu pocałunku i dłuższej chwili ciszy, Kid przekrzywił lekko głowę w bok i spojrzał na ukochanego z lekkim rozbawieniem.
- A zaczniesz też trochę po sobie sprzątać? – zapytał zaczepnie.
- Na to nie licz, skarbie – odparł poważnie Soul.
Już po chwili było słychać ich donośny śmiech. Kto wie… może wszystko się jakoś ułoży? Jedno było pewne – mimo różnic, mimo wielu kłótni… Ich miłość była w stanie przetrwać wszystko. Bo była prawdziwa.

7 komentarzy:

  1. Jakie to zacne *O* Przepraszam, że piszę dopiero teraz,ale jestem w...no można to nazwać martwą strefą. Zasięgu po prostu zero :D
    Ale wiesz...nie dam rady zbytnio skomentować tego ponieważ, po prostu się nie da. Bo jest zbyt świetne. No nie mogę wymyślić niczego innego ^^"

    OdpowiedzUsuń
  2. Łaaa, super Ci wyszedł ten one-shot :D
    Taki... hrrr, nie wiem, jak go opisać ;-;
    Po prostu był super, pod koniec tak słodko, na początku dosyć poważnie, aww ;u;
    Pozdrawiam i weny życzę, Maja :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszę jeden komentarz do wszystkich trzech notek, jakie nadrabiałam xD Mam nadzieje, że się nie obrazisz o to xDD
    W sumie to nie wiem co powiedzieć. Wszytkie tak cholernie mi się podobały, a szczególnie o Mikado i Kidzie ;-;
    pisz więcej, czy coś <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Sharri - cieszę się, że Ci się podobało, naprawdę! ;3
    GlitterattiFlash4wrd - serio? To się cieszę! :D Wena się przyda i również pozdrawiam ;3
    Kise - haha, lajtowo, ziomuś xD będę pisać <3
    Sorki, nie stać mnie na dłuższą odpowiedź xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwa miłość... *chlip, chlip* Taka piękna.. Aww. Słodko. Podobywało mnie się, chociaż raczej nie pairinguję postaci z SE. ;3
    Sweet. ;3 Tak samo jak Kidzioch x Mikado. ^^ Ach, tego było mi trzeba. :33
    No jak to jest. Najpierw człowiek choruje, potem Warszawę zwiedza, a tu tyle do nadrabiania. XD I dobrze. :3 I niech będzie więcej!
    To ja już zamawiam coś dla mnie, skoro jedno zostało.
    Chcę... dłuższe opowiadanie. Tak. Parodię taką bardziej. Tak, tak. I.. z Kuroko no Basuke (obsesja). Tak, tak, tak. I.. jeśli można, to by pierwsze skrzypce grała więcej niż jedna para chłopców. O tak, tak, tak. Marzy mi się, Twojego pióra, takie opowiadanie o losach Akashiego z Kuroko, Aomine z Kise i Murasakibary z Himuro, bo to moje trzy najukochańsze pairingi. Tak. Wiem, że to sporo, ale, jeśli Ci to nie przeszkadza, chciałabym, byś coś takowego napisała. ^^ Nieważne, ile czasu Ci to zajmie. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja Cę dawno tu nie widziałam *_*
      Nadrabiania trochu chyba masz, chociaż nie będziesz się nudzić, lol XD
      A co do zamówienia... chyba muszę w końcu skończyć oglądać drugi sezon KnB, bo niewiele wiem o ostatniej parce, jakby nie było XD"
      Postaram się coś napisać, ale nie obiecuję nic, bo... nie mam pojęcia, co mi z tego wyjdzie ;o Matko, odwykłam od pisania parodii i opowiadań o kilku parach XDD" Trzeba rozkminić, jak to będzie wyglądać @.@" Toż to wyzwanie dla mnie XD"

      Usuń
    2. Lubię rzucać ludziom wyzwania. Tak, musisz. Lubię Himuro, a zwłaszcza z Mukkunem. ;33 Aww, ale i tak moimi ulubieńcami pozostają Akashi i Kuroko. ^^
      Nieważne, jak, ważne, że będzie, powiadam! <3

      Usuń