Tak, część kolejna. Następna będzie tą ostatnią, a potem przystąpię do zrealizowania kolejnych zamówień. Mam jeszcze trzy, jak ktoś chce jeszcze jakieś, to proszę pisać ^^ Teraz już mam czas, tylko z weną krucho, ale co tam, dam radę xD
Zapraszam do czytania! ;3
Zapraszam do czytania! ;3
Natsu był do tego stopnia zdezorientowany, że
nawet nie zauważył, w którym momencie znalazł się przed gildią, ciągnięty przez
Dreyara. Sam Laxus chyba nie za bardzo przejmował się tym, że Dragneel
kilkakrotnie prawie się przewrócił.
Biedak wolał się nie odzywać, bo wprost czuł złość emanującą od starszego maga. Nie był jednak do końca pewien, czy jest ona skierowana na niego, czy raczej na Graya. Prędzej na obu.
Kiedy w końcu zatrzymali się przy stacji, Dreyar spojrzał na Natsu ze złowróżbnym błyskiem w oku. Złapał go za koszulkę i uderzył nim o ścianę, czego tamten się w ogóle nie spodziewał.
- Co ty sobie myślisz? Jednego dnia niby mnie kochasz, a niedługo później całujesz się z Fullbusterem? – syknął.
Czyli jednak był bardziej zły na niego, niż na Graya, uch…
- To nie tak… To ON mnie pocałował, nie ja jego! – zaprotestował, odzyskując rezon. Złapał rękę Laxusa i odepchnął ją. Nie może dać sobą poniewierać.
- Ta, jasne, bo ty tego niby nie odwzajemniłeś – warknął, tym razem łapiąc go za włosy.
- A nawet jeśli bym odwzajemnił, to co ci do tego?! Sam mówiłeś, że mam trzymać się od ciebie z daleka, to się trzymam! – Teraz to i on się wkurzył. Dreyar nie był jego chłopakiem, więc nie miał prawa mówić mu, co ma robić.
- Och, zamknij się wreszcie! – krzyknął, ale trochę zagłuszył go właśnie podjeżdżający pociąg. Wepchnął Natsu do jednego z wagonów i znokautował go, żeby nic nie obrzygał. Przynajmniej nie będzie tak cierpiał z powodu swojej choroby lokomocyjnej.
***
Gdy dotarli na miejsce, wyniósł Dragneela z pociągu, po prostu przerzucając go sobie przez ramię. Zamierzał go obudzić dopiero w hotelu. Nie miał zamiaru wysłuchiwać, jaki to jest zły i niedobry.
Przez drogę wszystko sobie przemyślał i uspokoił się. Natsu miał rację – nie był jego chłopakiem, kazał mu trzymać się od siebie z daleka, a teraz robił aferę. To głupie, ale czasem naprawdę nad sobą nie panował. Właśnie dlatego wolał nie wiązać się z różowowłosym, mimo tego, co czuł. Uczucie Natsu było odwzajemnione. Szkoda tylko, że Laxus nie potrafił zachowywać się tak, aby go nie skrzywdzić. Nie chciał tak ryzykować. Nienawidził ranić najbliższych sobie osób. Takich jak dziadek, czy właśnie Dragneel. Nie był taki zły, jak wskazywały na to pozory. Może to dziwne, ale na co dzień zachowywał się jak dupek właśnie po to, aby chronić innych przed sobą… Tak, to jest dziwne, nie ma co temu zaprzeczać. Cóż, nieważne… On i Natsu i tak nie mogą być razem, więc po co w ogóle się rozwodzić nad takimi sprawami?
***
Natsu obudził się w jakimś nieznanym pomieszczeniu. Przez chwilę nawet pomyślał, że ktoś go porwał, ale potem przypomniał sobie rozmowę z Laxusem i jak ten go uderzył. Czyli to Laxus go porwał! A to chuj…
Tak, Natsu był mistrzem dedukcji.
- Uch… Cholerny dupek – syknął do siebie i uniósł się do siadu. Rozejrzał się po pomieszczeniu, ale Dreyara nigdzie nie dostrzegł. Może to i lepiej? Dopóki miał czas, poszedł się wykąpać i ogólnie doprowadzić do porządku. Gdy wrócił, czekała na niego obfita kolacja, ale… Laxusa nie było. Pewnie poszedł bez niego na tą misję, chuj jeden! Uch…
***
Akurat kończył jeść, gdy blondyn wreszcie raczył wrócić do pokoju. Natsu jednak się do niego nawet nie odezwał. Po co? Wystarczająco go dziś wkurzył ten przerośnięty mutant z nadmiernym ego. Dupek jeden. Dlaczego Dragneel musiał się zakochać w kimś takim? Miłość naprawdę jest ślepa i nie wybiera.
- Mam wszystkie niezbędne informacje odnośnie naszej misji – poinformował go oschle Dreyar. – Wyśpij się, bo ruszamy z samego rana. W szczegóły wtajemniczę cię później. – I po tych słowach sam poszedł się wykąpać.
Cholera… Jak on ma niby zasnąć, kiedy w łóżku obok będzie miał takiego umięśnionego Laxusa? To będzie niemożliwe, uch…
Biedak wolał się nie odzywać, bo wprost czuł złość emanującą od starszego maga. Nie był jednak do końca pewien, czy jest ona skierowana na niego, czy raczej na Graya. Prędzej na obu.
Kiedy w końcu zatrzymali się przy stacji, Dreyar spojrzał na Natsu ze złowróżbnym błyskiem w oku. Złapał go za koszulkę i uderzył nim o ścianę, czego tamten się w ogóle nie spodziewał.
- Co ty sobie myślisz? Jednego dnia niby mnie kochasz, a niedługo później całujesz się z Fullbusterem? – syknął.
Czyli jednak był bardziej zły na niego, niż na Graya, uch…
- To nie tak… To ON mnie pocałował, nie ja jego! – zaprotestował, odzyskując rezon. Złapał rękę Laxusa i odepchnął ją. Nie może dać sobą poniewierać.
- Ta, jasne, bo ty tego niby nie odwzajemniłeś – warknął, tym razem łapiąc go za włosy.
- A nawet jeśli bym odwzajemnił, to co ci do tego?! Sam mówiłeś, że mam trzymać się od ciebie z daleka, to się trzymam! – Teraz to i on się wkurzył. Dreyar nie był jego chłopakiem, więc nie miał prawa mówić mu, co ma robić.
- Och, zamknij się wreszcie! – krzyknął, ale trochę zagłuszył go właśnie podjeżdżający pociąg. Wepchnął Natsu do jednego z wagonów i znokautował go, żeby nic nie obrzygał. Przynajmniej nie będzie tak cierpiał z powodu swojej choroby lokomocyjnej.
***
Gdy dotarli na miejsce, wyniósł Dragneela z pociągu, po prostu przerzucając go sobie przez ramię. Zamierzał go obudzić dopiero w hotelu. Nie miał zamiaru wysłuchiwać, jaki to jest zły i niedobry.
Przez drogę wszystko sobie przemyślał i uspokoił się. Natsu miał rację – nie był jego chłopakiem, kazał mu trzymać się od siebie z daleka, a teraz robił aferę. To głupie, ale czasem naprawdę nad sobą nie panował. Właśnie dlatego wolał nie wiązać się z różowowłosym, mimo tego, co czuł. Uczucie Natsu było odwzajemnione. Szkoda tylko, że Laxus nie potrafił zachowywać się tak, aby go nie skrzywdzić. Nie chciał tak ryzykować. Nienawidził ranić najbliższych sobie osób. Takich jak dziadek, czy właśnie Dragneel. Nie był taki zły, jak wskazywały na to pozory. Może to dziwne, ale na co dzień zachowywał się jak dupek właśnie po to, aby chronić innych przed sobą… Tak, to jest dziwne, nie ma co temu zaprzeczać. Cóż, nieważne… On i Natsu i tak nie mogą być razem, więc po co w ogóle się rozwodzić nad takimi sprawami?
***
Natsu obudził się w jakimś nieznanym pomieszczeniu. Przez chwilę nawet pomyślał, że ktoś go porwał, ale potem przypomniał sobie rozmowę z Laxusem i jak ten go uderzył. Czyli to Laxus go porwał! A to chuj…
Tak, Natsu był mistrzem dedukcji.
- Uch… Cholerny dupek – syknął do siebie i uniósł się do siadu. Rozejrzał się po pomieszczeniu, ale Dreyara nigdzie nie dostrzegł. Może to i lepiej? Dopóki miał czas, poszedł się wykąpać i ogólnie doprowadzić do porządku. Gdy wrócił, czekała na niego obfita kolacja, ale… Laxusa nie było. Pewnie poszedł bez niego na tą misję, chuj jeden! Uch…
***
Akurat kończył jeść, gdy blondyn wreszcie raczył wrócić do pokoju. Natsu jednak się do niego nawet nie odezwał. Po co? Wystarczająco go dziś wkurzył ten przerośnięty mutant z nadmiernym ego. Dupek jeden. Dlaczego Dragneel musiał się zakochać w kimś takim? Miłość naprawdę jest ślepa i nie wybiera.
- Mam wszystkie niezbędne informacje odnośnie naszej misji – poinformował go oschle Dreyar. – Wyśpij się, bo ruszamy z samego rana. W szczegóły wtajemniczę cię później. – I po tych słowach sam poszedł się wykąpać.
Cholera… Jak on ma niby zasnąć, kiedy w łóżku obok będzie miał takiego umięśnionego Laxusa? To będzie niemożliwe, uch…
Pierwsza!!! Chyba ;).
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!!! Wkurw Laxusa i pyskowanie Natsu były epickie ;). Jestem bardzo ciekawa, jak zakończy się dzielenie jednego łóżka :D. Myślę, że będzie ciekawie i nie pozwolisz nam długo czekam na ciąg dalszy. Najbardziej podobało mi się zdanie: "przerośnięty mutant z nadmiernym ego". Hahahahha!!! Lepiej nie można było określić Laxusa. On właśnie taki jest :). Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej!!!
No wiesz, Natsu nie jest jakąś ciepłą kluchą, nie daje sobie wejść na głowę, więc pyskować wkurzonemu Laxiemu musiał XD Inaczej nie byłby sobą xD
UsuńNo nie pozwolę wam czekać długo, bo ostatnią część mam już gotową, wystarczy poprawić, żeby jakoś to się kupy trzymało i dodam albo dziś, albo jutro ^^
Haha, no tak, bo to Laxus, noo xd
Dziękuję i również pozdrawiam :3
No fakt, Natsu to Natsu i tyle :D. W takim razie bardzo się cieszę :D. Już nie mogę się doczekać!!! Liczę na happy end :D.
UsuńEj.. A Laxus też nie miał choroby lokomocyjnej? (Nie żebym się czepiała czy coś, po prostu meni to teraz zastanawia xD)
OdpowiedzUsuńRozdział jest super ^^ Laxus jest genialny i ma straszne zmiany humoru, co uwielbiam ♥
A Natsu to Natsu, odkąd przestał mnie w anime wkurzać, to uwielbiam go zawsze xD
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę weny na dalsze opowiadania ^^
Ou, mój błąd, umknęło mi to, przepraszam ;c
UsuńLaxus ma humory jak baba w ciąży xd
Natsu Cię wkurzał?xdd
Dziękuję, wena zawsze się przyda, a rozdział dodam już za moment, tylko sprawdzę, czy nie trzeba czegoś poprawić.
Roszpuncia - właśnie xd
Zaraz się dowiesz, jakie będzie zakończenie ^^"