Strony

piątek, 12 grudnia 2014

54. Stein x Spirit

Dobra. To jest dziwne. Bardzo dziwne. Tak jak moja wena. Ona też jest dziwna. XD
Sharii, to na Twoje zamówienie, wreszcie się doczekałaś, co? ; )
Ostatnio coś też mówiłaś o Gajeel x Natsu chyba, napisać dla Ciebie? ; d
Anime: Soul Eater





- To szaleństwo – prychnął Spirit.
Ten plan w ogóle do niego nie przemawiał, wręcz przeciwnie. Stein powinien dostać nagrodę Kretyna Roku. A jeśli taka nie istnieje, to czerwonowłosy specjalnie dla niego taką zrobi.
- Dlaczego uważasz, że to szalone? Maka ma prawo wiedzieć, że się spotykamy. – Steinowi drgnęła brew. Z tego wszystkiego musiał aż zapalić papierosa. Spirit był taki uparty. Zupełnie jak jego córka. Ach, te geny…
- I jak to sobie wyobrażasz? Podejdę do niej i powiem „hej, Maka! Córeczko, słuchaj, naprawdę kochałem twoją mamę, ale teraz jestem gejem”? – Albarn naprawdę się zdenerwował.
Tak, to prawda, on i Stein już od dłuższego czasu się spotykali. Wszystko wyszło raczej… spontanicznie. Wcześniej żaden z nich nie spodziewałby się, że poczuje coś więcej do drugiego. To wszystko przytłoczyło Spirita, który zawsze był strasznym kobieciarzem. Odkrycie w sobie uczucia do mężczyzny było dla niego… ciężkie. A teraz ten idiota proponował, żeby wyjawił córce, że widuje się z jej nauczycielem. Słodko.
- Stein… To trudne. Maka nie zrozumie. Pomyśli, że byłem z jej mamą tylko po to, żeby zatuszować orientację, ale to przecież nie jest prawda. Moje relacje z córką już teraz nie są zbyt dobre. Nie chcę ich zniszczyć do końca, zrozum mnie. – Westchnął cicho i usiadł na kanapie, nagle pozbawiony sił. Dlaczego ten okularnik nie mógł zrozumieć, że ta sprawa wcale nie jest taka łatwa?
- Maka to mądra dziewczyna. Nie możesz przed nią tego ukrywać wieczność.  I spójrz… trochę osób już o nas wie. Jeżeli Maka nie dowie się od ciebie, będzie tylko gorzej – mruknął Stein, wydychając dym nikotynowy z płuc.
Spirit wiedział, że może i mężczyzna ma trochę racji, ale bał się rozmowy z córką. Co jeśli ich relacje zepsują się już do końca? To bez sensu…
- Pomyśl nad tym. – Naukowiec usiadł obok niego i objął go ramieniem. Zgasił niedopalonego papierosa w popielniczce i cmoknął czerwonowłosego w policzek. – Dobrze wiesz, że chcę tak jakby… zyskać błogosławieństwo twojej córki. Mam szczerą nadzieję, że Maka zrozumie nasze uczucia.
- Nie mówmy już o tym. – Zamknął oczy, zmęczony tym wszystkim. – Mógłbyś mnie trochę porozpieszczać. Piwo przy nieść, czy coś. Przydałoby mi się. – Nadął policzki jak małe dziecko.
- Mogę cię porozpiszczać… ale w inny sposób. – W oczach Steina pojawił się błysk.
Spirit uchylił jedną powiekę.
- O, nie. Już widzę ten twój pedofilski uśmieszek! Zboczeniec – prychnął i skrzyżował ramiona na piersi.
- No tak, zachowujesz się jak dziecko, więc ten „pedofilski” uśmieszek ma trochę sensu – zastanowił się mężczyzna.
Potem zaś tylko się zaśmiał i zanim Albarn zdążył powiedzieć coś więcej, uciszył go namiętnym pocałunkiem. Postanowił się trochę… zrelaksować i Spirit w tym momencie nie ma nic do gadania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz