Strony

piątek, 8 kwietnia 2016

57. Murasakibara x Himuro

Cześć!
Wreszcie udało mi się skończyć! Może efekt nie powala, ale po takiej przerwie od pisania to raczej normalne ^^”
Zamówienie pisane dla Akiny Aomine, mam nadzieję, że mimo wszystko się spodoba ;)
Anime: Kuroko no Basuke
P.S. Jeśli ktoś jeszcze chce złożyć zamówienie, to nadal czekam! Proszę o informacje w komentarzach.



- Tee, Atsushi? – zagaił Himuro, gdy razem z chłopakiem wracał z treningu. Poprawił torbę sportową na ramieniu i zerknął na niego kątem oka. – Masz czas, by wieczorem ze mną zagrać?
Filoetowowłosy spojrzał z góry na Tatsuyę i przełknął kęs batonika, zanim raczył odpowiedzieć.
- W zasadzie to mi się nie chce – odrzekł, nieco znudzonym głosem. Nie było tajemnicą, że nie lubił się przemęczać. Wystarczyło, że chodził na treningi i grał mecze. Nic więcej nie było mu potrzebne do szczęścia, jak to zawsze tłumaczył chłopakowi.
Skończył jeść batona i wyrzucił papierek do pobliskiego kosza. Wsunął dłonie do kieszeni dresów zapewne ubolewając nad tym, że nie ma już niczego słodkiego. Jego nieszczęśliwa mina mówiła wszystko
- …Kupię ci dwie czekolady, jeśli ze mną zagrasz. – Himuro posunął się aż do przekupstwa. Czasami miał wrażenie, że Atsushi nie chciał spędzać z nim czasu.
Byli parą od miesiąca, Tatsuya wpadł po uszy. Tak zwyczajnie. Od bardzo dawna durzył się w chłopaku i w życiu się nie spodziewał, że z tego coś będzie… a gdy ich związek stał się faktem dopadła ich smutna rzeczywistość. Nie chcieli ujawniać się przed innymi tłumacząc, że to za wcześnie, jednak tak naprawdę chodziło również o to, że bali się reakcji znajomych. W końcu byli tej samej płci, a to rzadko kiedy jest dobrze przyjmowane. Licealiści bywają okrutni. Części pewnie by to nie przeszkadzało… ale jednak na razie lepiej nic z tym nie robić. Dobrze, że chociaż się o to nie kłócili, to była jedna z nielicznych rzeczy, w których się ostatnio zgadzali.
- Muro – chin, dobrze wiesz, że ja zawsze chętnie zjem słodycze, ale musiałbyś bardziej się postarać, aby mnie przekupić. – Fioletowowłosy stłumił ziewnięcie. Ciężko było orzec, czy był skłonny się targować, czy raczej zamierzał mimo wszystko odrzucić propozycję.
Himuro westchnął cicho i spojrzał na niego z irytacją. Przystanął. Zmierzał wreszcie coś sobie z nim wyjaśnić, nieważne jaki będzie efekt. Ich relacja zamiast się ocieplać, ochładzała się… a on tego nie chciał. Naprawdę kochał tego wielkoluda, jednak coraz częściej myślał, że się mu po prostu znudził. Emocje wzięły górę.
- Dłużej tak nie wytrzymam, Atsushi. Gdy proponuję ci wspólne spędzenie czasu, coraz częściej odmawiasz i słyszę tylko „nie chce mi się”. Jesteśmy parą czy zwykłymi znajomymi, hmm? Bo mi się wydaje, że raczej to drugie. Już tego nie czuję. Jeśli zamierzasz bez przerwy mnie olewać, to może lepiej po prostu to skończmy! Naprawdę mam tego dość – warczał, jego wzrok wręcz ciskał błyskawice. Widział zaskoczenie w oczach Murasakibary, na pewno się tego nie spodziewał. – Moja cierpliwość ma swoje granice. Naprawdę nie chcę cię stracić, ale raczej nie mam wyboru i muszę to skończyć. – Miał gdzieś to, że to może wpłynąć na ich wspólną grę na treningach i na meczach. Pewnie później będzie żałował swojej spontanicznej decyzji, ale teraz czuł, że zrobił słusznie.
Zanim chłopak zdążył mu coś odpowiedzieć, szybkim krokiem ruszył w swoją stronę. Musiał ochłonąć…
***
Himuro leżał na kanapie całe popołudnie i nie zamierzał się z niej ruszać. Po wzięciu zimnego prysznica dotarło do niego, co zrobił. Z jednej strony czuł się winny, ale z drugiej… Atsushi nawet do niego nie zadzwonił, nie napisał. Jak widać po prostu miał to gdzieś. Na samą myśl Tatsuya poczuł dziwny ucisk w gardle i w żołądku. Byli parą niby tylko miesiąc, ale kochał tego idiotę. Jasne, że nie podobało mu się jego olewcze zachowanie… i może w takim razie dobrze zrobił? Skoro i tak niewiele dla Murasakibary znaczył… lepiej wcześniej, niż później.
Szybkie cięcie szybciej się zabliźnia.
Przekręcił się na drugi bok i zamknął oczy. Nie mógł się oderwać od myśli. Od poczucia winy, od uczucia, że nic nie znaczył dla swojego byłego już chłopaka. Był pełen sprzeczności i miał złamane serce. Jak długo można się czuć jak skończona oferma…? Teraz już wiedział, że miłość naprawdę przynosi więcej cierpienia, niż czegokolwiek innego. Nie spodziewał się jednak, że będzie aż tak źle. Chciałby wiedzieć, czy miał rację… Momentami łudził się, że się pomylił i Atsushi go kochał. Jednak ciężko było tak myśleć, skoro przez kilka godzin od jego wybuchu, fioletowowłosy ciągle milczał. Pewnie doznał ulgi, że wreszcie mógł się go pozbyć i że sam odszedł. Pewnie oszczędził mu roboty. Może po prostu przekonał się, że nic nie czuje do Himuro i tylko mu się to wydawało, ale nie wiedział, jak zerwać? Opcji było tak wiele, że aż zakręciło mu się w głowie, gdy próbował sobie wszystkie wyliczyć.
Co gorsza, każda sprowadzała się do konkluzji, że Tatsuya miał rację i Murasakibara nigdy go tak naprawdę nie kochał.
***
Minęła kolejna godzina, podczas której Himuro patrzył bez zainteresowania na ekran telewizora. Leciał jakiś film, ale nie mógł się skupić na śledzeniu akcji. Nie mógł przestać odtwarzać w myślach sytuacji sprzed kilku godzin. Mało brakowało, a przegapiłby dzwonek do drzwi. Powoli i niezgrabnie zwlókł się z łóżka i niczym zombie poszedł otworzyć.
Przez chwilę po prostu stał, patrząc na przybysza nierozumiejącym wzrokiem.
- Co tu robisz? – zapytał wreszcie ze zrezygnowaniem. Ale nie mógł powstrzymać kiełkującej nadziei.
- Hmm… wpadłem w odwiedziny – odparł chłopak, którym oczywiście był nie kto inny, jak Murasakibara. Przestąpił próg bez zaproszenia i wyciągnął zza pleców bukiet… zrobiony z lizaków i żelków. – Uznałem, że zwykłe kwiaty są przereklamowane, poza tym nie jesteś babą. Chciałem przeprosić. Po prostu nie znam się na związkach, tym bardziej takich z facetami. To dla mnie nowe i nie wiem, jak się w tym odnaleźć. Jak widać do tej pory wszystko robiłem źle, ale zamierzam to naprawić. – Zamknął za sobą drzwi, przyciągnął do siebie Himuro i tak po prostu go pocałował.
Zaskoczony chłopak z początku nie wiedział, co ma zrobić. Nie dość, że właśnie usłyszał wyjaśnienie zachowania Atsushiego, to jeszcze dostał prezent… a w dodatku ten pocałunek, taki inny, niż poprzednie… wręcz topił się w jego ramionach. Dopiero po chwili oddał pocałunek, czując kotłujące się w nim emocje. Żaden z jego czarnych scenariuszy się nie sprawdził, było wręcz odwrotnie! Żadne słowa nie mogą wyrazić ulgi, jaką poczuł teraz Tatsuya.
Gdy się od siebie oderwali, spojrzał na Murasakibarę lekko rozkojarzonym wzrokiem.
- Daj mi szansę, Muro – chin. Tym razem jej nie zmarnuję – mruknął cicho fioletowowłosy. Włożył mu „bukiet” w dłoń. – Naprawdę nie jesteś mi obojętny. Do dzisiejszego popołudnia byłem pewien, że coś do ciebie czuję, ale nigdy nie miałem odwagi tego powiedzieć i nawet nie potrafiłem… ani tym bardziej pokazać. Postaram się jednak, bo mi na tobie zależy.
Himuro nie mógł uwierzyć w to, że Atsushi wreszcie mówi o uczuciach. Rzadko o nich mówił. Prawie nigdy. Dlatego ta chwila była warta zapamiętania.
- Mi też na tobie zależy – odparł i uśmiechnął się lekko. Przytulił się do chłopaka, czując wszechogarniającą radość. Teraz wszystko powinno być w porządku.
Zapadła cisza, ale nie taka męcząca. Murasakibara spokojnie głaskał swojego dopiero co odzyskanego faceta po plecach, a ten nie zamierzał się od niego odrywać. Było po prostu miło.
- …Ale podzielisz się lizakami i żelkami, prawda? – zapytał nagle fioletowowłosy.
Tatsuya nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Jednak jesteś niereformowalny – odparł, klepiąc go dłonią po klacie. Pewne rzeczy jednak się nie zmieniają…

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Informacja

Jak się zapewne domyślacie, zwyczajnie opuściła mnie wena, dlatego też nie dodaję nowych postów od... no cóż, bardzo długiego czasu. Mam jeszcze do zrealizowania sporo zamówień z listy, ale... nie napiszę ich. Uznałam, że powinnam mimo wszystko określić jakieś granice, ponieważ o pewnych postaciach zwyczajnie pisanie mi nie idzie. Z tego względu będę zbierała zamówienia na nowo. Proszę brać pod uwagę następujące paringi przy składaniu zamówień. Części pewnie nawet nie wymienię, więc czasem dla pewności warto zapytać xD Proszę pamiętać, że można sobie zażyczyć również coś dłuższego, a nie tylko one shota ;)

Fairy Tail: no dobra, stąd w zasadzie mogę pisać nawet najbardziej dziwaczne paringi. Nieważne, czy hetero czy homo.

Kuroko no Basuke:
Aomine x Kise
Kagami x Kuroko
Murasakibara x Himuro


Free:
Rin x Haruka


Soul Eater:
BlackStar x Soul
Kid x Soul
Maka x Soul
Kid x BlackStar


Durarara:
Shizuo x Izaya
Kida x Mikado


Ao no Exorcist:
Bon x Rin
Shima x Rin


No.6:
Nezumi x Shion


Bleach:
Ichigo x Rukia
Ichigo x Hichigo
Grimmjow x Ichigo

Naruto: stąd też mogę pisać cokolwiek, nie ma ograniczeń. 


Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda i coś zamówi. Ostatnio mam ochotę wrócić do swojej działalności, dlatego postaram się coś wstawiać ^^